Nurt neoprogresywny

Marillion – „Brave” (1994). Płyta uznawana powszechnie za najlepszy album Marillion bez Fisha na wokalu i absolutną klasykę gatunku. Koncepcyjny album opowiada smutną historię dziewczyny, która postanawia rozstać się ze swoim życiem, skacząc z mostu. Na wzór „The Wall” Pink Floyd, uzupełniona została pełnometrażowym filmem, ilustrującym tekstową i muzyczną zawartość płyty. The Flower Kings – „Stardust We Are” (1998). The Flower Kings to wyjątkowo „płodny” zespół, który jednak już dawno popadł w rutynę. Jest specjalistą od długich kompozycji, łączących w sobie elementy rocka, jazzu i folku. Ten podwójny album stanowi kwintesencję ich grania i zarazem najciekawsze dokonanie w całej twórczości. Jej finał, tytułowa suita, to jeden z najlepszych progresywnych utworów lat 90. Galahad – „Following Ghosts” (1998). Album łączy tradycyjne neoprogresywne granie w stylu Camel i Twelfth Night z rozbudowaną, nowoczesną elektroniką. Mieszanka klimatów od progmetalu, przez słodkie ballady, po ambient. Wbrew pozorom, powstałej w ten sposób muzyki słucha się jednym tchem i na długo zapada ona w pamięci.