Nie jest dobrze

empty-theater-331377-mPolskie kino akcji nie ma się dobrze. Prawdziwy boom na filmy akcji miał w Polsce miejsce w latach 90. Swoją karierę rozwijał wówczas m.in. Władysław Pasikowski. Było to prawdziwie męskie kino, pełne strzelanin i bijatyk, niepozbawione wulgaryzmów. Słynne „Psy” wyniosły na szczyt Bogusława Lindę. W tamtych czasach oprócz Pasikowskiego kino akcji nie miało w naszym kraju wyraźnej reprezentacji. Wiele filmów z akcją w tle należałoby bardziej zaliczyć do dramatów sensacyjnych, np. „Młode wilki”, „Sarę” czy „Nocne graffiti”. Rok 2005 przyniósł „Pitbulla” Patryka Vegi, który jest filmem policyjno – sensacyjnym.

 

Jednak od tego czasu nie powstał równie dobry film akcji, który rzeczywiście byłby reprezentantem tego gatunku, a nie np. komedią sensacyjną. Być może przyczyna tego, że polscy reżyserzy nie kręcą filmów akcji leży w ograniczonych funduszach. Budżet na widowiskowe kino, z pościgami, wybuchami i udziałem kaskaderów musi być wysoki. Ostatnio w polskich kinach pojawił się thriller „Sęp”, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.